» Blog » Rafael van der Vaart - przykład piłkarza XXI wieku
11-09-2010 14:10

Rafael van der Vaart - przykład piłkarza XXI wieku

Odsłony: 7

Rafael van der Vaart - przykład piłkarza XXI wieku
To, że piłkarze, którzy opuszczają Real Madryt zazwyczaj nie zostawiają suchej nitki na klubie to już pewien rytuał. Wspomnieć można tutaj choćby Cassano, Robbena czy Sneijdera. Wszyscy trzej po rozstaniu się z władzami przy Concha Espina 1, bezlitośnie krytykowali, wyśmiewali i przestrzegali innych przed przyjściem do popularnych „Królewskich”. W tegorocznym letnim okienku transferowym tak samo jak w poprzednich, klub opuściło kilku piłkarzy. Nie, nie będzie dzisiaj o dwóch symbolach – Raulu i Gutim. Podejmiemy natomiast temat jednego z moich ulubionych zawodników, jakich miałem okazję oglądać przez ostatnie dwa sezony. Mowa tu o Rafaelu van der Vaart-cie.

Popularny „Rafa” przyszedł do Realu z HSV Hamburg, w roli cracka Bundesligi. Klub z Madrytu uprzedził wtedy taki zespoły jak Manchester United czy Chelsea. Zaczął rewelacyjnie. Bramki sypały się jedna po drugiej, tak samo jak w analogicznym okresie dla Wesleya Sneijdera. Potem przyszedł okres, w którym Holender już nie błyszczał i spadł z roli pierwszoplanowej na pozycję zmiennika. Tak było do końca sezonu 2008/2009. Potem, kiedy odeszli Bernd Schuster i Juande Ramos. Zmienił się sternik, a raczej powrócił ten stary, czyli Florentino Perez, do klubu zawitały galaktyczne gwiazdy pokroju Cristiano Ronaldo, Kaki czy Karima Benzemy. Na końcu jeszcze wspomnę o przybyciu Manuela Pellegriniego. Vaart ponownie zaczynał od ławki rezerwowych. Jednak w trakcie sezonu wywalczył dla siebie pierwszy skład i co najważniejsze – zachwycał swoją grą zarówno trenera jak i mega wymagających kibiców zasiadających na Santiago Bernabeu.

Przyszedł czas letniego okienka transferowego. Tak samo jak rok temu, Rafael van der Vaart nominowany był przez media jako kandydat do odejścia. Piłkarz zapierał się, że nigdzie się nie wybiera i wciąż będzie walczył o pierwszy skład. Do Realu przybył Pedro Leon, Mesut Ozil i wyzdrowiał (jeszcze wtedy) Kaka. Brazylijczyk jednak odpadł na presezonie i tak powstała nadzieja dla holenderskiego pomocnika. Nie trwała jednak ona długo, bo w ostatnich 24 godzinach 31 sierpnia, media podały informacje, że Rafael przechodzi do Tottenhamu. Było mi z tego powodu bardzo przykro ponieważ mam do tego piłkarza wielki sentyment i szacunek. Nigdy przez jego pobyt w Madrycie nie usłyszałem słowa krytyki trenera, władz czy narzekań na brak gry w pierwszym składzie. Wróćmy jednak jeszcze do dwóch gwiazdy wymienionych na początku wpisu. Guti po odejściu do Beskistasu wypowiedział słowa: zasługiwaliśmy (wraz z Raulem) na lepsze pożegnanie. Co jednak powiedział Vaart, gdy odchodził?

” Dziękuję bardzo. Mogę tylko powiedzieć ludziom, pracownikom klubu i przede wszystkim kibicom, że bardzo dziękuję. Że dziękuję za wsparcie, które mi okazano, za to, iż sprawiono, że czułem się bardzo dobrze i mogłem przeżyć ten czas tak, jakbym był we własnym domu. Zobaczymy się wkrótce, na pewno.
- Odchodzę z Realem Madryt w sercu. Jestem madridistą. Uściski, Rafael van der Vaart.


Niech ta wypowiedź stanowi pointę wpisu i dowód jak wielkim profesjonalistą i człowiekiem jest Rafael van der Vaart.

Komentarze


Kotylion
   
Ocena:
0
Van der Vaart bardzo mi zaimponował swoją postawą. Nawet nie tym, że nie powiedział po odejściu złego słowa na Real, ale tym, że wyrażał chęć pozostania w klubie i walki o miejsce w składzie, pomimo, że prasa, zarząd i spora kibiców na siłę wypychała go z kadry.

Ale zupełnie nie zgadzam się z tym wybielonym obrazem VdV jako piłkarza. O bramkach jak z rękawa na początku też bym nie pisał zbyt wiele, bo w całym pierwszym sezonie Rafael strzelił ich w Primera Division 5 (nie wiem czy dołożył jakieś w pozostałych rozgrywkach, ale na pewno ilością goli w żadnym okresie swojego pobytu w Madrycie nikogo nie zaszokował).

Co do wywalczenia pozycji w Nuevo Galacticos i rzekomego zachwycania trenera i kibiców. No, to już wielkie nadużycie ;) Primo - Kaka zmagał się z kontuzjami i cały sezon był kompletnie bez formy, więc naturalnie zrobiło się miejsce dla Rafaela, secundo - niczym nie zachwycał. Prezentował się solidnie, jako alternatywa dla tragicznego Kaki. Nic mniej, nic więcej.

Moim zdaniem mógł zostać, bo chciał walczyć o miejsce, a Kaka dalej ma kłopoty zdrowotne, a nawet po jego powrocie wątpię by odzyskał dawny błysk. Na zmianę był tylko Canales, wielki talent, ale wciąż tylko melodia przyszłości, ale przyszedł Mesut Ozil - piłkarz od VdV zwyczajnie lepszy (chociaż nie wiadomo jak sprawdzi się w Realu) i młodszy, stąd logiczna była decyzja o sprzedaniu Holendra. Jego zmiennikiem z powodzeniem może być młodziutki Canales, a jak wróci Kaka to byłoby 4 piłkarzy na jedną pozycję - przez to Canales nie miały szansy żeby się ograć i rozwinąć, a ktoś z pozostałej trójki wysoko opłacanych graczy miałby małe szanse żeby chociaż powąchać murawę.
11-09-2010 17:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.